Giri/Haji
Lubię seriale kryminalne i często są moim wyborem na filmowy wieczór; jednak pomimo, że ta kategoria na Netflix pęka w szwach, mało który potrafił przykuć moją uwagę dłużej niż na pierwszych parę odcinków. Nawet kiedy w końcu się udaje, po dotarciu do końca, pozostaje niedosyt i poczucie, że nie dał tego co obiecał. Odstępstwem od tej niechlubnej zasady okazał się brytyjski serial kryminalny Giri/Haji, opowiadający historię dwóch braci, zaplątanych w wojnę pomiędzy klanami Yakuzy. Fabuła Kruchy rozejm pomiędzy klanami Yakuzy w Tokyo rozpada się, kiedy w Londynie ginie bratanek jednego z bossów, a podejrzenie o zlecenie jego zabójstwa pada na Fukuharę — przywódcę konkurencyjnego klanu. W ramach odwetu w Tokyo dochodzi do strzelaniny, w której ginie kilku członków mafijnej rodziny; rozpoczyna się krwawa wojna pomiędzy gangsterami. Na uspokojeniu sytuacji zależy zarówno mafii, jak i policji. Kiedy Tokyo pogrąża się w chaosie, policjant Kenzo Mori otrzymuje od Fukuhary propozycje nie do