Orszak samuraja

Dziś parę słów o moim ostatnim odkryciu w podręczniku Legendy Pięciu Kręgów, a mianowicie o budowania orszaku postaci gracza (attendants). Swoją drogą, nadal nie potrafię się przyzwyczaić do tego, że wiele całkiem ciekawych elementów mechanicznych zostało zamieszczone przez autorów w formie dopisku na marginesie. Systematycznie “odkrywam” jakieś dodatkowe zasady lub poboczne mechaniki, które umknęły mi przy pierwszym czytaniu podręcznika. Tak właśnie było z postaciami towarzyszącymi, czyli orszakiem. Odkopałam je przypadkiem, podczas tworzenia dworzanina Doji.

Samuraj nigdy nie jest sam

Prowadząc lub grając w rokugańskich realiach warto pamiętać o tym, że postacie rzadko bywają tak na prawdę same. Szukanie samotności to sygnał, że chce się coś ukryć lub ma nieczyste zamiary. Samurajom, szczególnie tym bardziej prominentnym, prawie zawsze ktoś towarzyszy: służba, niżej postawieni samuraje lub podopieczni. Postacie te tworzą wianuszek wielbicieli i popleczników, których można użyć jako wsparcia lub dywersji.

Budowanie koterii

Postacie graczy zaczynają jako młodzi, dobrze zapowiadający się członkowie samurajskiej społeczności, na początku kariery. Najczęściej  nie mają jeszcze bezpośrednich podkomendnych (z wyjątkiem postaci klanu Żurawia), nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby lord im takich przydzielił. Mechanika przewiduje sposób w jaki takie postacie się tworzy, rozwija oraz zasady na jakich mogą uczestniczyć w konfliktach na sesji. Fabularnie to niżej statusowi samuraje lub uczniowie, w pełni lojalni i oddani sprawie swojego pana. Zasady opisane są na stronach 64 (dopisek na marginesie) oraz 311, 313 głównego podręcznika. Polega to z grubsza na tym, że na pospolitego chłopa, nakłada się wybrany przez gracza archetyp (template). Tu jest pierwsze zaskoczenie: są nad wyraz kompetentni (może nawet za bardzo), nałożenie archetypu ustawia ich na równi z początkującymi postaciami gracza. Są to jednak nadal postacie wspomagające, stanowiące świtę bohatera i popierające go w jego agendzie.  Mechanika przewiduje, że podczas konfliktu nie mają swojej tury, ale jako pomocniczą akcję, postać gracza może je poinstruować do wykonania jednej akcji. W scenach bardziej sfabularyzowanych mogą dla bohaterów załatwiać drobne sprawunki, czy w inny sposób wspierać ich działania.

Czy warto?

Moim zdaniem tak. Postacie poboczne z jednej strony mogą być pomocne w budowaniu przez postacie graczy intryg, a przy tym z uwagi na ich podporządkowanie, nigdy nie odsuną w cień bohatera. Ich obecność dodaje kolorytu i osadza postacie w realiach. Urozmaica również środki jakimi dysponują postacie graczy, umożliwiając, w szczególności, załatwienie mało ciekawych do odgrywania, ale potrzebnych spraw. Są również zabawką dla gracza, której może użyć do pokazywania postaci, jej zachowania, stylu bycia, czy też stosunku do innych. Należy jednak te postacie osłabić w stosunku do postaci graczy (szczególnie tych początkujących), żeby nie burzyć balansu gry i pozostawić bohaterów wyjątkowymi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Aeon’s End

Kroniki Arthdalu

Call to Adventure czyli Zew Przygody